Jak poinformowało Federalne Ministerstwo Zdrowia w Berlinie, władze Niemiec postanowiły tymczasowo wstrzymać szczepienia preparatem AstraZeneca. Powodem są liczne doniesienia o zakrzepach żylnych pozostających w czasowym związku ze szczepieniami. Już niedługo Europejska Agencja Leków zdecyduje czy i jak przyszłe wyniki badań wpłyną na dopuszczenie szczepionki do obrotu.
Podobna sytuacja ma miejsce w Holandii. Powodem zawieszenia szczepień na dwa tygodnie są, podobnie jak w Niemczech, skutki uboczne szczepionki firmy AstraZeneca.
Irlandzka Komisja ds. szczepień również opowiedziała się za czasowym wstrzymaniem szczepień wyżej wymienionym preparatem. Jak zaznaczają jej władze – jest to środek czysto zapobiegawczy.
Zupełnie inaczej sytuacja ma się w Wielkiej Brytanii. Tam w dalszym ciągu stosuje się szczepionkę brytyjsko-szwedzkiej firmy farmaceutycznej.
Sam producent nie widzi zwiększonego ryzyka szczepionki i odrzuca obawy o bezpieczeństwie swojego produktu. Powołuje się na dokładną analizę danych pochodzących od 17 milionów zaszczepionych z Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Nie dostarczyli oni żadnych dowodów na jakiekolwiek zwiększone ryzyko zatorowości płucnej, zakrzepicy żył czy małopłytkowości. Oznacza to, że firma odwołuje się teraz do jeszcze większej liczy danych, gdyż tylko w piątek AstraZeneca skomentowała ten problem odnosząc się do 10 milionów dokonanych szczepień.
Na skutek powyższej sytuacji już niedługo pojawią się nowe badania na temat skutków ubocznych tej szczepionki. Pamiętajmy, aby dbać o siebie i innych, a wszelkie informacje czerpać ze sprawdzonych i rzetelnych źródeł.
